piątek, 11 listopada 2011

Ile smakoszy, tyle owsianek

Dlatego wrzucam tu wersję, którą raczę się co rano - za każdym razem z innymi dodatkami - podając raczej przepis podstawowy; z pewnością bowiem miłośnicy owsa i nie tylko mają swoje własne, niezastąpione receptury.

Płatków nie gotuję, zalewam wieczorem gorącą wodą. Dodatki są przeróżne, w zależności od chęci i tego, co jest pod ręką (poza sezonem owocowym są to raczej bakalie, w okresie letnim płatkom towarzyszą porzeczki, maliny, truskawki, poziomki etc. zebrane w przydomowym ogródku) - orzechy, słonecznik, mak, siemię lniane, sezam, pestki dyni, rodzynki, daktyle, wiórki kokosowe śliwki suszone i czego jeszcze dusza zapragnie :-). Wersja czekoladowa oprószona jest ciemnym kakaem, czasem zastępuję je Inką. Przyprawy owsiankolubne to w moim przypadku cynamon, imbir, przyprawa korzenna.

Całość można też zalać mlekiem roślinnym albo sokiem. Dosładzam miodem, ostatnio coraz mniejsze ilości, próbuję wyeliminować to ostatnie niewegańskie ogniwo, ale trudno się przyzwyczaić.

Wszystkim płatkożercom życzę smacznego, jeżeli macie jakieś ciekawe inspiracje, piszcie ;-)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz